Ostatni blask przeszłości. Od nieufności do olśnienia: jak gaz rozświetlił warszawskie ulice!

Data publikacji: 07.11.2025
Trudno dziś wyobrazić sobie, że coś tak oczywistego jak światło uliczne mogło kiedyś budzić strach. A jednak – gdy w połowie XIX wieku po raz pierwszy zapłonęły w Warszawie latarnie gazowe, wielu mieszkańców patrzyło na nie z niepewnością. Czym jest ten nowy, buchający płomień? Czy nie grozi pożarem? Czy naprawdę może rozświetlić ulicy miasta?
Ostatni blask przeszłości. Od nieufności do olśnienia: jak gaz rozświetlił warszawskie ulice!

Wystarczyło jednak kilka chwil, by obawa ustąpiła zachwytowi. Wieczorne spacery warszawiaków zaczęły prowadzić szlakiem latarnika, który z długiem kijem w dłoni zapalał kolejne lampy – od Powiśla po Krakowskie Przedmieście. Każdy zapalony płomyk był małym cudem techniki i symbolem nowoczesności.

W 1856 roku, od gazowni przy ulicy Ludnej, popłynął gaz, który rozświetlił pierwsze 92 latarnie. Rok później było ich już ponad 700. Warszawa rozbłysła – dosłownie i w przenośni. 

Choć na początku XX wieku elektryczność zaczęła wypierać gaz, jego ciepły blask długo jeszcze nie gasł. W latach 30. XX wieku pojawiły się zmodernizowane latarnie gazowe – eleganckie, zautomatyzowane, gotowe do samodzielnego zapalania się o wyznaczonych porach.

Dziś zabytkowe latarnie można wciąż spotkać w kilku zakątkach stolicy. Ich subtelne światło nie oślepia – raczej zaprasza do zatrzymania się na chwilę i spojrzenia w przeszłość.

Czy na prawdę - najciemniej jest pod latarnią? O tym, jak gazowe światło odmieniło Warszawę i całą Europę, opowiada Jerzy Tarłowski – pasjonat historii miasta i miłośnik latarni gazowych.

Daj się porwać tej niezwykłej podróży w czasie! Odwiedź Muzeum Gazowni Warszawskiej – miejsce, w którym płomień historii nigdy nie gaśnie.

Witamy w Muzeum!
Dzisiaj jesteśmy otwarci:
10:00 18:00
Kup bilet Sprawdź harmonogram